Fani Line Of Duty dostrzegają kameę Theresy May, gdy pojawia się podobna aktorka
Fani Line of Duty byli zachwyceni po zauważeniu sobowtóra Theresy May w niedzielnym odcinku.
Nowy sezon serialu policyjnego wyemitowano 21 marca i pomimo dramatu fanów rozpraszała pewna siwowłosa aktorka.
Wielu widzów skomentowało na Twitterze, że były premier (64 lata) i dodatkowo policjant byli w zasadzie bliźniakami.
Lindsay Lohan - marilyn monroe
W scenie, o której mowa, kobieta robiła notatki, podczas gdy DI Kate Fleming (w tej roli Vicky McClure) i jej koledzy słuchali odprawy głównego inspektora detektywów Joanne Davidson (w tej roli Kelly Macdonald).
Aktorka miała na sobie granatowy sweter iz uwagą słuchała, co ma do powiedzenia główny inspektor.
Miło widzieć, że Theresa May znalazła coś wspólnego ze swoim czasem, żartował jeden z użytkowników.
Widzowie żartowali o podobieństwach (Zdjęcie: BBC)
m&s meatzza
Ludzie myśleli, że ta dwójka wygląda niesamowicie podobnie (Obraz: AFP za pośrednictwem Getty Images)
Kolejny opublikowany na Twitterze: Nigdy nie wiedziałem, że Theresa May włamuje się na pole aktorskie....
Tymczasem inny skomentował: Witam Theresa May robiąca notatki w środku #LineOfDuty
Anna Ashley Sports Direct
Theresa May gościnnie w nowym #LineOfDuty to jeden z najlepszych zwrotów akcji, powiedział inny użytkownik, żartując z tego samego żartu.
Line of Duty powrócił w niedzielę do niekończącego się dramatu (Zdjęcie: BBC)
Tymczasem spiker BBC został zmuszony do wyjaśnienia, co oznacza akronim po tym, jak został pomylony z niegrzecznym słowem.
ulica koronacyjna brata Roya
Przez cały odcinek widzowie często słyszą, jak bohaterowie używają terminu CHIS, ale większość myślała, że mówią coś zupełnie innego.
Gdy napisy końcowe pojawiły się pod koniec odcinka, głos powiedział: „CHIS, jeśli się zastanawiasz, jest ukrytym źródłem ludzkiej inteligencji”.
Nastąpiło to po tym, jak kilku widzów zwróciło uwagę, że wymowa CHIS w rzeczywistości brzmiała bardzo podobnie do „jizz”.
Line of Duty triumfalnie powrócił po dwuletniej przerwie, ale nie obyło się bez politycznej „kamei” i niegrzecznych akronimów.