Jurgen Klopp bronił gestu Liverpoolu wobec swoich fanów po remisie 2:2 z West Brom dwa tygodnie temu.
Niemiec poprowadził swoich piłkarzy na The Kop, by pozdrawiać kibiców gospodarzy po spóźnionym wyrównaniu Divocka Origiego, przywodząc na myśl podobne sceny na Borussii Dortmund, kiedy tam był Klopp.
Jednak nie wszyscy byli pod wrażeniem okazywania uczuć pod koniec meczu oczekiwano zwycięstwa Liverpoolu.
Kapitan The Reds Jordan Henderson bronił wtedy tego gestu, mówiąc: „Tłum trzymał się z nami. Nawet kiedy zostaliśmy pokonani, utrzymywali nas przy życiu i udało nam się uzyskać wyrównanie.
Czerwona ściana: piłkarze Liverpoolu dziękują swoim fanom... (Zdjęcie: Reuters / Phil Noble)
...z Kloppem na czele (Obraz: AFP/Getty)
A teraz Klopp mówił o incydencie, twierdząc, że była to decyzja podjęta pod wpływem chwili, a nie planowana.
Odmówił również wykluczenia powtórki w przyszłości.
„To była natychmiastowa decyzja”, powiedział na wigilijnej konferencji prasowej.
– Nigdy tego nie planowałem.
Jeśli fani Liverpoolu powiedzą mi, że im się podobało, może zrobię to ponownie.