Ostatnia emocjonalna wiadomość wysłana przez 37-letniego dyrektora, zanim odebrał sobie życie

Wiadomości Z Wielkiej Brytanii

Twój Horoskop Na Jutro

Dochodzenie w sprawie śmierci dyrektora Gary'ego Vyse wykazało, że obawiał się, że może stracić pracę z powodu

Śledztwo w sprawie śmierci Gary'ego Vyse wykazało, że obawiał się, że może stracić pracę



Młody dyrektor szkoły zostawił emocjonalną wiadomość, zanim odebrał sobie życie na początku tego roku.



Gary Vyse, lat 37, był uważany za „wiodącego światła” w swojej roli kierującego sześcioma akademiami jako dyrektor naczelny The Williamson Trust w Medway w hrabstwie Kent.



Śledztwo w sprawie jego śmierci w Arcybiskupim Pałacu w Maidstone wykazało, że pan Vyse obawiał się, że straci pracę po „incydencie, w którym był zamieszany”.

Tata dwójki dzieci również cierpiał na depresję i dużo pił w miesiącach poprzedzających jego śmierć, donosi Kent na żywo .

Tata dwójki dzieci cierpiał na depresję i powiedział, że „chce być spokojny”.

Tata dwójki dzieci cierpiał na depresję i powiedział, że „chce być spokojny”. (Zdjęcie: KMG / SWNS.com)



37-latek wymienił kilka wiadomości tekstowych z kobietą – którą policja uważała za jego partnerkę – gdy była w kinie wieczorem 12 lutego, chociaż jego rodzina kwestionowała, że ​​jest jego dziewczyną.

DS Deborah Cummings powiedziała: 12 lutego otrzymaliśmy telefon, że Michaela Bartlett znalazła go wiszącego w swoim domu, kiedy poszła go odwiedzić.



Tego wieczoru wymienili wiadomości o charakterze emocjonalnym.

Powiedział, że zamierza ujawnić swój incydent, w który był zamieszany, swojej radzie dyrektorów w pracy i sądził, że zostanie zawieszony.

premiery kinowe kwiecień 2019

DS Cummings wyjaśnił, że pani Bartlett powiedziała, że ​​pan Vyse martwił się o utratę pracy i zwiększył palenie i picie.

Pan Vyse był szefem Akademii Setki Hoo

Pan Vyse był szefem Akademii Setki Hoo w Kent

Kontynuowała: Nadrzędnym czynnikiem jest to, że czuł się dość przygnębiony. Nie był jasny w wiadomościach. Byli emocjonalni.

Powiedział, że czuł, jakby świat chciał, by poniósł porażkę i że każdy dzień był bitwą. Czuł, że izoluje się i był ciężarem.

Powiedział „co będzie, będzie, kocham cię do ostatniego tchnienia, proszę, pamiętaj o tym” i że „chciał być w pokoju”.

Ostatnia wiadomość, którą pan Vyse wysłał do pani Bartlett była o 18.51, w której powiedział jej, żeby cieszyła się kinem, ale kiedy wysłała kolejną wiadomość, nie odpowiedział.

O 21.10 pani Bartlett wyszła z kina i udała się prosto pod adres pana Vyse, gdzie dokonała rozdzierającego serca odkrycia.

DS Cummings dodał: Jesteśmy zadowoleni, że nie było żadnych zakłóceń. Cierpiał na depresję, miał głośną pracę i pracował dzień i noc, bez snu.

Pan Vyse i Michaela Bartlett doświadczyli trudności. Wiadomości nawiązywały do ​​faktu, że rozważał samobójstwo. Nie ma dowodów na zaangażowanie osób trzecich.

Sanitariusze przybyli na miejsce o 21:32 i próbowali reanimować, ale pan Vyse został uznany za zmarłego na miejscu zdarzenia o 21:41.

Raport toksykologiczny wykazał, że w momencie śmierci pan Vyse był ponad trzykrotnie wyższy od dozwolonego limitu jazdy pod wpływem alkoholu z 247 mg alkoholu w 100 ml krwi – legalny limit wynosi 80.

Asystent koronera Katrina Hepburn nagrała werdykt o samobójstwie.

Dochodzenie odbyło się w Pałacu Arcybiskupim w Maidstone (Zdjęcie: miasto na żywo)

Pani Hepburn powiedziała: Gary Vyse w chwili śmierci miał 37 lat i cierpiał na depresję.

Nie miał długiej historii depresji, ale wygląda na to, że w grudniu 2017 roku Gary był stresem i przez pewien czas został z rodzicami.

Jest mowa o problemach z pracą, związkami i piciem.

12 lutego 2018 r. skontaktował się sms-em ze swoją dziewczyną Michaelą Bartlett.

Poszła do kina wczesnym wieczorem. Nie otrzymała odpowiedzi, więc udała się do posiadłości, weszła i odkryła Gary'ego.

Nie jest jasne, jaki wpływ miałby poziom alkoholu”.

Pani Hepburn podsumowała: Ostatnio pojawiły się wiadomości tekstowe o charakterze emocjonalnym, z których niektóre brzmią „Chcę teraz iść” i „Nie chcę już tu być”.

Czasami jest to wołanie o pomoc, ale nie spodziewał się, że ktokolwiek znajdzie się w posiadłości, aby go znaleźć.

Było tło problemów. Wspomniał o spotkaniu z dyrektorami, gdzie może stracić pracę – praca na wysokim szczeblu – i były problemy w relacjach.

Kiedy to zrobił, zamierzał odebrać sobie życie.

Bez względu na to, przez co przechodzisz, Samarytanie są zawsze tam, aby słuchać, w każdej chwili, z dowolnego telefonu pod numerem 116 123.

Są tam przez całą dobę, 24 godziny na dobę, 365 dni w roku.

Aby uzyskać więcej informacji o tym, jak mogą pomóc, odwiedź ich strona internetowa tutaj .

Zobacz Też: